0:0 |
||
Karpaty Siepraw | KS OLKUSZ | |
Sędziował: Wacław Gurgul (Nowy Sącz).
Żółte kartki: Kubiak, Szymoniak - Juszczyk, Szymczyk
Widzów 200.
KARPATY: Matysiak - Dąbrowski (65 Cichoń), Szablowski, Czajka, Turcza - Suder, Szczytyński, Nycz (75 Rapacz), Galas (46 Szymoniak) - Komperda, Kubiak (46 Jarosz)
OLKUSZ: Trela - Tomsia, Jurczyk, Banyś, Szymczyk - M.Przybyła (50 Czechowski), Juszczyk (73 Wdowik), Kozak (88 Tondos), Będkowski - D.Przybyła (80 Kaczmarczyk), Szczypciak.
W niedzielę, 25 kwietnia, swoje kolejne spotkanie w ramach rozgrywek IV ligi grupy małopolskiej rozgrywał olkuski KS. Tym razem w meczu wyjazdowym "żółto-niebiescy" zmierzyli się w Sieprawiu z miejscowymi Karpatami. Niestety kibice, którzy zjawili się w tym dniu na obiekcie w Sieprawiu nie obejrzeli żadnej bramki.
Mecz ten był spotkaniem drużyn z dolnej połówki tabeli (Karpaty 13 pozycja, KS przed tym meczem 11 pozycja), a zarazem debiutem w meczu wyjazdowym nowego trenera olkuszan, Romana Madeja. Póki co pod jego batut? zawodnicy ze Srebrnego Miasta nie zaznali goryczy porażki (zwycięstwo i dzisiejszy remis 0:0), a w porównaniu z pierwszym meczem rundy wiosennej widać w ich grze progres. W meczu z Karpatami to nasi piłkarze byli stroną lepszą, jednak nie potrafili swojej przewagi poprzeć chociażby jedną bramką.
Ten remis - pierwszy w tym sezonie - pozwolił olkuszanom awansować o jedną pozycję w tabeli (obecnie KS jest na 10 pozycji z 1 pkt. straty do dziewiątego zespołu w tabeli - Bocheński KS). A już w długi majowy weekend czekają nas kolejne piłkarskie emocje na Czarnej Górze. Do Olkusza przyjeżdża MKS Trzebinia-Siersza. Zapraszamy!!!
Mimo tego, iż było to dla nich spotkanie wyjazdowe, to olkuszanie byli faworytami tego meczu. Nieznacznymi, ale byli. I to zdawały się potwierdzać pierwsze minuty tego meczu. Od samego początku to zawodnicy z Olkusza próbowali narzucić gospodarzom swój styl gry. Bardzo dużo zamieszania w szeregach obronnych Karpat siał filigranowy napastnik KS-u, Robert Szczypciak. Natomiast olkuską defensywą po profesorsku kierowali Grzegorz Jurczyk i Paweł Banyś.
Ale pierwszą bramkową sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 6 minucie znakomite podanie z głębi pola otrzymał pomocnik gospodarzy, Marcin Nycz, ale w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Dariusza Treli. "Żółto-niebiescy" natomiast po raz pierwszy stworzyli sobie klarowną sytuację po kwadransie gry. Wtedy to, po kiksie stopera gospodarzy, w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Robert Szczypciak, ale jego strzał był zbyt lekki aby mógł zaskoczyć bramkarza gospodarzy, Konrada Matysiaka. W pierwszej części gry to przyjezdni mieli przewagę, szczególnie w środku pola, gdzie bardzo dobre zawody rozgrywał Jakub Juszczyk. Wielokrotnie wygrywał on pojedynki "jeden na jeden" z zawodnikami Karpat i inicjował wiele akcji ofensywnych piłkarzy KS-u. W 22 minucie mieliśmy kolejną groźną sytuację pod bramką gospodarzy. Po dośrodkowaniu Dawida Będkowskiego, piłką na 6 metr pola karnego zgrywał głową Grzegorz Jurczyk, ale i w tej sytuacji olkuskich zawodników uprzedził bramkarz drużyny z Sieprawia.
Gospodarze, którzy w pierwszych 45-ciu minutach nastawili się głównie na grę z kontry, mogli objąć prowadzenie w 34 minucie gry, kiedy to ponownie strzelać Marcin Nycz. Ale i tym razem bramkarz Olkusza, Dariusz Trela, był na posterunku. Trzy minuty później powinna paść pierwsza bramka dla olkuszan. Z lewego skrzydła dośrodkowywał Maks Przybyła, a błąd przy przyjęciu piłki popełnił kapitan gospodarzy, Tomasz Szablowski. Ta trafiła pod nogi niepilnowanego Robert Szczypciaka, który znalazł się w sytuacji "sam na sam" z Konradem Matysiakiem. I kiedy pierwszy gol w tym meczu wydawał się formalnością, nasz napastnik wypuścił sobie za daleko piłką, która padła w tej sytuacji łupem bramkarza. Pod koniec pierwszej odsłony jeszcze raz groźnie skontrowali miejscowi, ale znakomite podanie Konrada Komperdy do Marcina Nycza, przeciął w ostatniej chwili Paweł Banyś, ratując swą drużynę przed utratą bramki. Do przerwy 0:0.
Druga połowa to ponowne ataki gości. W przeciągu 20 minut tej części gry, olkuscy piłkarze stworzyli kilka dogodnych sytuacji pod bramką gospodarzy. Jednak wszystkie ich strzały były niecelne. Grając coraz śmielej z przodu, "Żółto-niebiescy" zapomnieli kilkakrotnie o powrocie do defensywy i to mogło się źle dla nich skończyć. Gospodarze przeprowadzili w krótkim odstępie czasu dwa bardzo groźne szybkie ataki. I tylko dzięki nieskuteczności zawodników Karpat oraz dobrej postawie Dariusza Treli w bramce, KS nie przegrywał w 65 minucie meczu 1:0.
W 70 minucie na boisku doszło do groźnego starcia, w którym ucierpieli Marcin Nycz (Karpaty) i Jakub Juszczyk (KS). Niestety nasz zawodnik po tym incydencie nie był w stanie kontynuować gry i musiał opuścić boisko. Na szczęcie uraz nie okazał się tak groźny na jaki wyglądał
Pięć minut później bardzo bliski zdobycia prowadzenia dla KS-u Olkusz był Dawid Będkowski. Po szybkiej klepce w środku pola, nasz pomocnik uderzył z 25 metrów na bramkę rywali. Niestety po jego strzale piłka wylądowała tylko na poprzeczce bramki Konrada Matysiaka. Gdyby strzał był minimalnie celniejszy, bramkarz gospodarzy musiałby wyciągać piłkę z siatki.
W 78 minucie na boisku pojawił się Bartek Kaczmarczyk. Jego wejście spowodowało drobne roszady w ustawieniu drużyny prowadzonej prze Romana Madeja. Do ataku został posłany Paweł Banyś. I to on w końcówce meczu próbował szarpać obronę gospodarzy, ale już do samego końca wynik meczu nie uległ zmianie. Karpaty podzieliły się punktami z KS-em Olkusz.
W tym meczu to przyjezdni bardziej stracili dwa punkty niż zyskali jeden, gdyż z przebiegu całego meczu byli wyraźnie lepsi. W olkuskiej ekipie słowa uznania należą się Kubie Juszczykowi i "profesorowi" Grzegorzowi Jurczykowi. Obaj świetnie kierowali grą "Żółto-niebieskich" w tym meczu.